loading...

s. Benedykta OP

 Nigdy nie otrzymasz tego listu, ale, gdybym umiała pisać, to pewnie tak by właśnie wyglądał. Przede wszystkim dziękuję Ci za to, że przy mnie jesteś. Uwierz, naprawdę nie potrzebuję niczego więcej. Ty się martwisz, że nie wiesz, co ze mną robić ani jak ze mną rozmawiać. Że nie masz pojęcia, jak się pracuje z takimi jak ja, którzy zamiast słów wydają jakieś nieartykułowane dźwięki, a ich podróż dookoła świata kończy się tam, dokąd można dojechać wózkiem inwalidzkim, czyli – według Twoich kryteriów – bardzo blisko. Niepotrzebnie. Nie musisz ani nic robić, ani mnie nieustannie zabawiać. Po prostu bądź.

Jest tyle rzeczy, o których chciałabym Ci opowiedzieć. Mój świat nie kończy się wraz ze spacerem na wózku  po okolicy. Tam się dopiero zaczyna. Kiedy słońce głaszcze mnie po twarzy i mrużę oczy, to pod powiekami widzę, jak Bóg się do mnie uśmiecha. I zaprasza mnie do tańca. Ja mam na sobie sukienkę ze światła, która mnie sama niesie po niekończącym się ogrodzie. Moje oczy są pełne blasku, a sylwetka giętka i wyprostowana. Nareszcie WIDAĆ, że jestem piękna. I śpiewam, bo mam w sobie tyle radości, że nie mogę jej pomieścić, więc muszę to wszystko wyśpiewać.

Niebo pachnie świeżym, wiosennym deszczem i budzącym się życiem. I jeszcze skoszoną trawą. I starą kamienicą Twojego ukochanego miasta. I ciastem domowej roboty. I zżółkłym papierem ulubionej książki. I wigilijną choinką, taką, o jakiej zawsze marzyłaś. Niebo pachnie wszystkim, co jest Ci bliskie. Widziałam tam Twojego pradziadka o niespotykanym dzisiaj imieniu, którego znasz tylko z wyblakłych fotografii – tego z zamaszystym wąsem - i twoją babcię o beztroskiej twarzy dwudziestolatki, która nie wie, co to jest morfina i wizyta pielęgniarki z hospicjum. Widziałam dawnych mieszkańców naszego Domu Pomocy Społecznej, uwolnionych od wózków, łóżek i medycznego sprzętu.

Widziałam te wszystkie starsze panie o wyschniętych policzkach, ze startymi od nieustannego przesuwania koralikami różańca w dłoni. Nie poznałabyś ich. Miały polne kwiaty we włosach i bluzki z marynarskimi kołnierzykami, a na ramieniu tarczę nie istniejącej już szkoły, w której nikt nie bał się słów „Bóg”, „honor” i „ojczyzna”.

Wszyscy tańczyli w świetle.

Widziałam Twoje zwierzęta – pamiętasz jeszcze? - chomika, który żył całe pięć lat, i koty, które towarzyszyły Ci przez całe Twoje dzieciństwo. I te wszystkie pieski, kanarki i króliczki, za które modlą się dzieci w kościele, nie słuchając mozolnych tłumaczeń katechetów, że tylko dusza LUDZKA jest nieśmiertelna. Okazuje się, że dzieci mają rację, bo nieśmiertelne jest wszystko, co kochamy, i Bóg nam tego nie odbiera.

W niebieskim ogrodzie rosną sobie zuchwale nawet kwiatki, które uschły, bo kiedyś zapomniałaś je podlać.

Widziałam Jezusa Zmartwychwstałego, który przywrócił nam piękno. Wyglądał, jakby nie znał śmierci ani cierpienia. Tylko rany na Jego rękach i stopach opowiadały całkiem inną historię, tę, którą my też dobrze pamiętamy. Ale ona TAM nie ma już żadnego znaczenia.

A Ty widzisz tylko, że wstrząsnął mną dreszcz i otulasz mnie polarem, bo myślisz, że mi zimno. A Ty słyszysz tylko moje jednostajne mruczenie i pytasz, co się stało, nie oczekując żadnej odpowiedzi.

Kiedyś, gdy się spotkamy w świetle, wszystko zrozumiesz. A ja zaproszę Cię do tańca.

 

"List od Podopiecznej" został opublikowany w Listopadzie 2014 w miesięczniku ss. Dominikanek "Okruszyna" 

1 procent

Wsparcie mieszkańców

Informacje do PIT-u /nazwa OPP:STOWARZYSZENIE MŁODYCH WIELKOPOLAN, numer KRS: 0000055717. W części INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE CEL SZCZEGÓŁOWY 1% należy wpisać: DPS MIELŻYN / Bóg zapłać!

Veritas Logo

Dom Pomocy Społecznej w Mielżynie

prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr św. Dominika

ul. Szkolna 15, Mielżyn, 62 - 230 Witkowo, tel. (61) 4775002, 4775013

tel/Fax (61) 4775012 / e-mail:dps_mielzyn@op.pl

Nasze konto: bz wbk | Oddział w Słupcy

Kod swift: wbkpplpp Nr 25 1090 1216 0000 0000 2101 7238

Opp 1%: Stowarzyszenie Młodych Wielkopolan

KRS: 0000055717 Cel: DPS Mielżyn